Dzis krotki wpis na temat popularnego tutaj dania "La Raclette", ktore w regionie poludniowym uwazane jest za posilek zimowy dla ubozszych;), latwy w przygotowaniu i dosc smaczny, jesli dobierze sie oczywiscie odpowiednie gatunki serow i wedlin. Bo tak naprawde na potrawe skladaja sie trzy skladniki: ziemniaki, wedliny (szynki albo suche kielbaski) oraz ser, ktory topi sie w specjalnym urzadzeniu zwanym rowniez 'la raclette'. Tutaj we Francji mozna kupic juz sery pokrojone w plasterki z przeznaczeniem wlasnie do tego dania. Sery te sa dosc miekkie w konsystencji i istnieja w wielu wariacjach smakowych: z pieprzem, z ziolami, wedzony, bialy, maslany, mleczny, tradycyjny, itp, itd. Kazde opakowanie sera z oznaczeniem "La Raclette" jest jak najbardziej do kupienia, jesli planujemy taki posilek zaserwowac gosciom;)
Ziemniaki nalezy ugotowac w calosci i podac wlasnie w takiej postaci:
Na talerzach mozna wyeksponowac wszystkie wedliny, jakie mamy. Ser raczej zostaje w opakowaniach, kazdy bierze plasterek, jaki mu odpowiada, wklada go na mala lopatke i nastepnie wsuwa do srodka la raclette, zeby sie nieco rozpuscil (takie male serowe fondu;)):
Zdjecie moze nie jest zbyt apetyczne, ale ogol prezentuje sie tak:
Wedline mozna spozywac na zimno albo na cieplo, jesli podgrzeje sie ja troche na czesci grillowej urzadzenia ( na gorze).
Wazna sprawa: lopatka musi naprawde byc z teflonu i warto zainwestowac wiekszy budzet, bo inaczej elementy lopatki topia sie wraz z serem:D (zaslyszane;))
Smacznego:)
Pozdrowienia,
kasia






Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire