Czesc;)
Dzis wpis kulinarny;) La Matouille to w sumie odpowiednik La Raclette, jednak pod taka nazwa wystepuje konkretnie jako specjalnosc Masywu Bauges. Po ser Tomme_de_Savoie, jak sama nazwa wskazuje, nalezy udac sie wiec celowo do Saubaudii (Savoie):
Ser to spory dwu kilogramowy krazek, ktory po wyciagnieciu z opakowania prezentuje sie nastepujaco:
No i wlasnie na bazie tego sera tworzymy osobliwe danie zwane La Matouille.
Pierwszy etap to przygotowanie sera, czyli tzw czynnosc "matouiller": pozbywa sie gornej warstwy za pomoca lyzeczki. Nastepnie drazy sie jeszcze dodatkowo w srodku i wydrazone kawalki uklada sie na obwodzie krazka:
Kolejna rzecz to wino. Wino powinno byc biale i wytrawne, choc doswiadczenie pokazalo, ze ser dobrze komponuje sie rowniez z polslodkim. Pol butelki tego wina wlewamy w kazdym razie w poprzednia wydrazone w serze wglebienie:
Kiedy juz wykonamy te wszystkie czynnosci, rozgrzwamy piekarnik i wkladamy ser zalany winem do srodka i zostawiamy na jakies 20 minut:
W miedzyczasie szykujemy dodatki, czyli tak jak w przypadku La Raclette sa to wedliny oraz ziemniaki:
A na koniec wyciagamy z piekarnika nasz ser;) Na talerzu powinno znalezc sie troche wedlin, ziemniak, chleb, jak ktos lubi oraz lyzka plynnego sera, ktory naprawde dzieki dodanej odrobince bialego wina doskonale smakuje;):
Smacznego:)
Buziole,
kasia
PS. Merci à Sébastien et à Karine pour leur accueil et ce plat délicieux;) Le vidéo de deux cuisiniers sera bientôt accessible;)
Translate
mardi 28 janvier 2014
lundi 27 janvier 2014
Styczniowe krajobrazy Toulouse.....
Czesc,
Nastaly ostatnio nieco szare i deszczowe dni w Rozowym Miescie. Zreszta nie tylko tu. Na poludniu Francji ma miejsce ostatnio sporo powodzi (region Sanktuarium w Lourdes). Nad Tuluza rowniez szare deszczowe chmury, choc temperatury dodatnie, w granicach 10 stopni.
Na skutek silnych ulew, Garonna w piatek wystapila z brzegow i pierwszy poziom zostal przekroczony. Ponizej kilka ujec z wczoraj, gdzie widac, ze sytacja nie jest zabawna i jest sporo zniszczen. Na pierwszym zdjeciu Capitole ( a podobno poza Rzymem i Waszyngtonem tylko Tuluza jeszcze sie go dorobila;)). Na pozostalych ujeciacj albo Garonna, albo plac Capitolu.
Nastaly ostatnio nieco szare i deszczowe dni w Rozowym Miescie. Zreszta nie tylko tu. Na poludniu Francji ma miejsce ostatnio sporo powodzi (region Sanktuarium w Lourdes). Nad Tuluza rowniez szare deszczowe chmury, choc temperatury dodatnie, w granicach 10 stopni.
Na skutek silnych ulew, Garonna w piatek wystapila z brzegow i pierwszy poziom zostal przekroczony. Ponizej kilka ujec z wczoraj, gdzie widac, ze sytacja nie jest zabawna i jest sporo zniszczen. Na pierwszym zdjeciu Capitole ( a podobno poza Rzymem i Waszyngtonem tylko Tuluza jeszcze sie go dorobila;)). Na pozostalych ujeciacj albo Garonna, albo plac Capitolu.
Przez to szare niebo i ogrom wody ma sie wrazenie, ze czas sie zawiesil.
No nic. Po kazdym deszczu wychodzi slonce;)
Pozdrowienia,
Kasia
samedi 25 janvier 2014
Lotnisko Toulouse- Blagnac
Czesc,
Dzis krotki wpis na temat lotniska Toulouse-Blagnac.
Jest to dosc kameralne lotnisko, choc wieksze niz katowickie czy dortmundzkie.Obejmuje cztery tzw. Hall: A B C i D. Lotnisko jest zbitym kompleksem trzypietrowym. Najwiecej sklepikow i kafejek znajdziemy na pierwszym pietrze skrzydla C. Przyloty, jak wszedzie, na najnizszym poziomie a odloty na pierwszym pietrze. Stanowiska Lufthansy znajduja sie praktycznie na samym koncu hallu A. Na lotnisku jest tez sporo przestronnych toalet w bardzo dobrym stanie.
Miedzy pietrami mozna poruszac sie schodami albo windami :
Jak na standardowo wyposazonym lotnisku, informacje o przylotach i odlotach sa wyswietlane na elektronicznych tablicach :
W moim przekonaniu lotnisko ma swietne polaczenie komunikacja miejska, wiec nawet bez samochodu mozna sie na nie dostac w ciagu dnia ( godziny 7.00-21.00). Podroz autobusem do centrum zajmuje 20 minut a autobus ( linia 66) jezdzi co 10! minut ! ! ! Ponadto na chwile obecna przy lotnisku prowadzone sa roboty w celu zainstalowania trakcji tramwajowej :-D:
Ponizej dwa ujecia lotniska w srodku, na parterze. Tablice nie pozwalaja sie zgubic.
Druga sprawa : w poblizu lotniska sa hotele. Nie potrzeba auta, zeby do nich dotrzec. Wspominany autobus nr 66 odjezdza zaraz spod lotniska, najlepiej wyjsc wyjsciem Hallu C. Bilet mozna kupic u kierowcy ( ceny sprzedazy sa takie same jak w punkcie sprzedazy Tisseo). Jedziemy do konca i przesiadamy sie na metro linii A. Przecinamy Garonne i jestesmy w scislym centrum;-)
Pozdrawiam sobotnio z deszczowego miasta. Poziom Garonny znacznie sie podniosl i odnotowano juz powodzie w okolicy Lourdes.
Usciski,
Kasia
mardi 21 janvier 2014
Sery - Fromages: part 1
Czesc,
Dzis serowa uwertura:D Nie wiem, ile czesci wpis ostatecznie bedzie zawieral, gdyz serow we Francji jest na potege. Co jakis czas wpadne na pewno na jakis nowy rodzaj;)
Kazdy region ma swoje specjaly i swoj sposob wyrabiania sera. W porownaniu z Polska, serow jest na pewno wiecej. Zreszta Francuzi bardzo lubia sery, czasem nawet im bardziej ser smierdzi, tym wieksze ma wziecie. Jedza jednak z klasa, do sera popija sie wino:) Ser traktowany jest czesto jako deser. Nie spotkalam sie ze zwyczajem jedzenia najzwyklejszego zoltego sera, na przyklad, na sniadanie z pomidorem. Ser moze byc jedzony na cieplo lub zimno. Bardzo czesto, jak tylko moga, Francuzi decyduja sie na opcje ciepla - plynna, czyli popularne Fondu lub dania typu Raclette, o ktorym juz pisalam. Sa jednak gatunki serow, ktorych tak przyrzadzic sie nie da, co oczywiscie nikomu nie przeszkadza. Grunt, zeby ser byl dobry, aromatyczny, dawal ochote, zeby go zjesc, slowem, zeby spelnial oczekiwania:)
Liste czas zaczac;) Na poczatek ser ze zdjecia wpisu:
Le Chaource Lincet
Ser mialam okazje skosztowac niedawno i jest smaczny:) Wyrabia sie go z pelnego krowiego mleka i caly cykl produkcyjny zamyka sie w jakichs 40 godzinach. Nazwe wzial od miasteczka Chaource w poblizu miejscowosci Sens, Tonnerre et Troyes, gdzie tez wlasnie sie go wyrabia. Marka posiada certyfikat AOP ( l'Appellation d'Origine Protégée - objawia sie to okraglym zolto-czerwonym znaczkiem na opakowaniu), co potwierdza, ze jest to produkt naturalny i wysokiej klasy. Ponizej zdjecie sera:
Le Saint Nectaire Laitier
Nastepny w kolejce to ser typu saint nectaire, bardzo kremowy w konsystencji i o delikatnym posmaku orzeszkow. Wyrabia sie go z krowiego mleka, poddawany jest kilkudziesieciodniowej fermentacji i wystepuje zawsze w postaci kola:) Wywodzi z regionu Auvergne (Clermont-Ferrand). AOP przyznany od 1996 roku. Ser jest bardzo sycacy w porownaniu z poprzednikiem;):
Bleu d'Auvergne
Kolejny z cyklu serow z regionu Auvergne, slynny niebieskawo - zielony plesniowy o intensywnym zapachu i charakterystycznym smaku, dla smakoszy. Moim zdaniem ten ser trzeba po prostu lubic:) Produkuje sie go z krowiego mleka, dodaje Penicillium (rodzaj grzybow, zrodla tej niebieskawej plesni) a pozniej poddaje minimum miesiecznej fermentacji:
Brie
Brie akurat dobrze znamy u nas, Brie i Camembert przyjely sie dobrze i kojarza sie z francuskimi serami plesniowymi. Jak podaje Wikipedia: " Brie – odmiana francuskiego sera podpuszczkowego wytwarzanego z krowiego mleka, o delikatnej woni pleśni oraz dymu. Ma białą, aksamitną skórkę i biało-żółty miąższ o intensywnym smaku. Oryginalnie wystepuje w postaci krazkow i sprzedawany w kawalkach (jak ponizej na zdjeciu). U nas czesciej kojarzy sie z forma trojkata (kawalek takiego oryginalnego jest dosc drogi w sumie). Nazwa sera odnosi sie do regionu pod Paryzem, wlasnie Brie;).
I tak dobieglismy do konca pierwszej serowej prezentacji;)
Buziole i smacznego;)
kasia
lundi 20 janvier 2014
Gdzie jest zima?:D
Czesc,
Temperatura jakby troche spadla, ale w dalszym ciagu nie mozna mowic o zimie. Tutaj, w Tuluzie, jest jakies 7,8 stopni i ciagle odnosze wrazenie, ze albo jest pazdziernik i idzie do zimy, albo, ze jest poczatek marca i idzie do wiosny;)
Najzabawniejsze jest to, ze ptak ispiewaja juz bez wzgledu na to, czy niebo jest zachmurzone, czy sloneczne;) Ponizej kilka ujec z parku, przez ktory czesto przechodze, idac rano do pracy:
Jest ciagle zielono... Tutaj niektore liscie jakby w ogole nie opadaly. A niektore rosliny kwitna chyba na okraglo:
Pozdrawiam serdecznie w tym nietypowym styczniu 2014 roku:)
Kasia
Temperatura jakby troche spadla, ale w dalszym ciagu nie mozna mowic o zimie. Tutaj, w Tuluzie, jest jakies 7,8 stopni i ciagle odnosze wrazenie, ze albo jest pazdziernik i idzie do zimy, albo, ze jest poczatek marca i idzie do wiosny;)
Najzabawniejsze jest to, ze ptak ispiewaja juz bez wzgledu na to, czy niebo jest zachmurzone, czy sloneczne;) Ponizej kilka ujec z parku, przez ktory czesto przechodze, idac rano do pracy:
Jest ciagle zielono... Tutaj niektore liscie jakby w ogole nie opadaly. A niektore rosliny kwitna chyba na okraglo:
Pozdrawiam serdecznie w tym nietypowym styczniu 2014 roku:)
Kasia
vendredi 17 janvier 2014
Kelly Family...
Czesc,
Dzis wpis zupelnie nie zwiazany z Francja, ale od wczoraj nie potrafie sie nadziwic, jak grupa muzyczna, ktora kiedys uwielbialam, sie zmienila, jak potoczyly sie jej losy... Wpadlam na filmiki na Youtube zupelnym przypadkiem i troche mnie zaszokowalo, gdyz zachowalam w pamieci obraz grupy sprzed lat, sprzed jakichs 13 lat;) Gdzies tam po drodze wpadaly jakies informacje, ze obcieli wlosy, slynny Paddy poszedl do klasztoru, ktos sie ozenil, ktos porzucil zespol, ale jako ze nie grali juz razem i ich ostatnia plyta wyszla w 2001, puszczalam to mimo uszu.
A teraz boom, okazalo sie ze rodzenstwo (Patricia, Paddy, Kathy szczegolnie) dali razem koncert w koncu 2012 roku (prawdopodobnie takie wystepy moga sie zdarzac czesciej, ale zupelnie nie jestem juz na biezaco).
Ponizej link;)
Kelly Family 30 12 2012
Na tym wystepie goscinnie pojawila sie Barby, u ktorej faktycznie zdiagnozowano schizofrenie i ktora opiekuje sie rodzenstwo. Inna sprawa, ze oni wszyscy sa starsi o 13 lat... jak my wszyscy zreszta;)
Ponizej Jimmy Kelly i tez naznaczony uplywem czasu:
Jimmy Kelly - Only Our Rivers Run Free
A jeszcze nizej Jimmy z Patrycja i Patrycja rzeczywiscie elegancka i z klasa;)
Jimmy i Patricia
Klase zachowal rowniez najstarszy, John Kelly, z tego co uslyszalam, wyrobil swoj wlasny styl i spiewa w parze ze spiewaczka operowa, z ktora zalozyli zespol ELFENTHAL. Piosenka tego duetu:
John Kelly i Maite Itoiz
Maite Kelly zostala kims w rodzaju aktorki-celebrytki w Niemczech, zajmuje sie rowniez projektami ubran, spiewa chyba glownie po niemiecku;):
Maite Kelly
No i najwieksza niespodzianka jak dla mnie, najmlodszy z rodzenstwa Angelo dorobil sie czworki dzieci i spiewaja sobie razem;)
Angelo Kelly i jego mala rodzina
W sumie widac, ze oni nie wyobrazaja sobie zycia bez sceny i bez muzyki:) To nawet fajne odkrycie;)
Pozdrawiam cieplo;)
kasia
Dzis wpis zupelnie nie zwiazany z Francja, ale od wczoraj nie potrafie sie nadziwic, jak grupa muzyczna, ktora kiedys uwielbialam, sie zmienila, jak potoczyly sie jej losy... Wpadlam na filmiki na Youtube zupelnym przypadkiem i troche mnie zaszokowalo, gdyz zachowalam w pamieci obraz grupy sprzed lat, sprzed jakichs 13 lat;) Gdzies tam po drodze wpadaly jakies informacje, ze obcieli wlosy, slynny Paddy poszedl do klasztoru, ktos sie ozenil, ktos porzucil zespol, ale jako ze nie grali juz razem i ich ostatnia plyta wyszla w 2001, puszczalam to mimo uszu.
A teraz boom, okazalo sie ze rodzenstwo (Patricia, Paddy, Kathy szczegolnie) dali razem koncert w koncu 2012 roku (prawdopodobnie takie wystepy moga sie zdarzac czesciej, ale zupelnie nie jestem juz na biezaco).
Ponizej link;)
Kelly Family 30 12 2012
Na tym wystepie goscinnie pojawila sie Barby, u ktorej faktycznie zdiagnozowano schizofrenie i ktora opiekuje sie rodzenstwo. Inna sprawa, ze oni wszyscy sa starsi o 13 lat... jak my wszyscy zreszta;)
Ponizej Jimmy Kelly i tez naznaczony uplywem czasu:
Jimmy Kelly - Only Our Rivers Run Free
A jeszcze nizej Jimmy z Patrycja i Patrycja rzeczywiscie elegancka i z klasa;)
Jimmy i Patricia
Klase zachowal rowniez najstarszy, John Kelly, z tego co uslyszalam, wyrobil swoj wlasny styl i spiewa w parze ze spiewaczka operowa, z ktora zalozyli zespol ELFENTHAL. Piosenka tego duetu:
John Kelly i Maite Itoiz
Maite Kelly zostala kims w rodzaju aktorki-celebrytki w Niemczech, zajmuje sie rowniez projektami ubran, spiewa chyba glownie po niemiecku;):
Maite Kelly
No i najwieksza niespodzianka jak dla mnie, najmlodszy z rodzenstwa Angelo dorobil sie czworki dzieci i spiewaja sobie razem;)
Angelo Kelly i jego mala rodzina
W sumie widac, ze oni nie wyobrazaja sobie zycia bez sceny i bez muzyki:) To nawet fajne odkrycie;)
Pozdrawiam cieplo;)
kasia
lundi 13 janvier 2014
Pétanque
Czesc,
Jako ze pogoda wciaz wiosenno jesiennie ladna, korzystam z okazji, aby przemycic kilka informacji na temat francuskiej tradycyjnej gry w kule, ktora wlasnie nazywa sie la pétanque:)
Gra popularna jest glownie na poludniu Francji, chociaz zjawisko rozpowszechnia sie w Europie i nalezy do najliczniej reprezentowanych dyscyplin sportu na swiecie (szczerze mowiac przez przyjazdem tutaj, nie mialam zielonego pojecia, ze cos takiego istnieje;)).
Co do samej gry: potrzebnych jest dwoch graczy, zestaw tzw buli (z francuskiego boules, co w tlumaczeniu na polski moze dawac po prostu kule) oraz odpowiedniego miejsca, czyli pozbawionego trawy placu. Tutaj w Tuluzie jest sporo wydzielonych takich miejsc, czasem oznaczone sa tabliczkami z napisem Boulodrome.
Zestaw buli zawiera trzy wieksze i dosc ciezkie kule oraz jedna malutka w bardzo jaskrawym kolorze, ktora oni tutaj nazywaja cochonnet (w Polsce uzywa sie terminu swinka z tego, co czytam, ale na serio nie mam pojecia dlaczego!;)). A gra polega na tym, ze z wytyczonego okregu rzuca sie tymi wiekszymi metalowymi kulami w kierunku tej malej jaskrawej. Ta druzyna zdobywa punkt, ktora rzuci najblizej. Mozna tez celowac w kule przeciwnika i je oddalic od swinki. Wygrywa ta ekipa, ktora jako pierwsza zdobedzie 13 punktow. Podsylam link do wikipedii, jesli kogos te reguly bardziej interesuja albo stoi przed realna mozliwoscia zagrania w Pétangue.
Ponizej dwa ujecia tych specyficznych terenow do gry w Pétangue: plac widoczny w glebi, bez trawy z rzedem lawek po boku, oraz zdjecie nocne wykoanne na samym Boulodromie: widac, ze jest on wysypany specjalnym zwirowatym piachem i zaogrodzony:
No i wreszcie zdjecie z samej gry, w ktorej wczoraj uczestniczylam. Z pozoru rzucanie tymi kulami nie wydaje sie niczym specjalnym, ale z czasem gra wciaga i za wszelka cene chce sie rewanzu;):
Takze, jesli bedac na poludniu Francji, wpadnie sie na grupe osob rzucajacych takimi bulami, nikt juz nie bedzie sie dziwil, tak jak ja sie dziwilam po raz pierwszy;)
Buziole krejzole
kasia
Jako ze pogoda wciaz wiosenno jesiennie ladna, korzystam z okazji, aby przemycic kilka informacji na temat francuskiej tradycyjnej gry w kule, ktora wlasnie nazywa sie la pétanque:)
Gra popularna jest glownie na poludniu Francji, chociaz zjawisko rozpowszechnia sie w Europie i nalezy do najliczniej reprezentowanych dyscyplin sportu na swiecie (szczerze mowiac przez przyjazdem tutaj, nie mialam zielonego pojecia, ze cos takiego istnieje;)).
Co do samej gry: potrzebnych jest dwoch graczy, zestaw tzw buli (z francuskiego boules, co w tlumaczeniu na polski moze dawac po prostu kule) oraz odpowiedniego miejsca, czyli pozbawionego trawy placu. Tutaj w Tuluzie jest sporo wydzielonych takich miejsc, czasem oznaczone sa tabliczkami z napisem Boulodrome.
Zestaw buli zawiera trzy wieksze i dosc ciezkie kule oraz jedna malutka w bardzo jaskrawym kolorze, ktora oni tutaj nazywaja cochonnet (w Polsce uzywa sie terminu swinka z tego, co czytam, ale na serio nie mam pojecia dlaczego!;)). A gra polega na tym, ze z wytyczonego okregu rzuca sie tymi wiekszymi metalowymi kulami w kierunku tej malej jaskrawej. Ta druzyna zdobywa punkt, ktora rzuci najblizej. Mozna tez celowac w kule przeciwnika i je oddalic od swinki. Wygrywa ta ekipa, ktora jako pierwsza zdobedzie 13 punktow. Podsylam link do wikipedii, jesli kogos te reguly bardziej interesuja albo stoi przed realna mozliwoscia zagrania w Pétangue.
Ponizej dwa ujecia tych specyficznych terenow do gry w Pétangue: plac widoczny w glebi, bez trawy z rzedem lawek po boku, oraz zdjecie nocne wykoanne na samym Boulodromie: widac, ze jest on wysypany specjalnym zwirowatym piachem i zaogrodzony:
No i wreszcie zdjecie z samej gry, w ktorej wczoraj uczestniczylam. Z pozoru rzucanie tymi kulami nie wydaje sie niczym specjalnym, ale z czasem gra wciaga i za wszelka cene chce sie rewanzu;):
Takze, jesli bedac na poludniu Francji, wpadnie sie na grupe osob rzucajacych takimi bulami, nikt juz nie bedzie sie dziwil, tak jak ja sie dziwilam po raz pierwszy;)
Buziole krejzole
kasia
jeudi 9 janvier 2014
Park zabaw Kidou Récré w Tuluzie
Czesc,
Dzisiaj kilka slow na temat zamknietego parku zabaw dla dzieci (odpowiednik naszego Figlolandu, na przyklad). W Tuluzie jest ich zdaje sie cztery, nie znajduja sie w scislym centrum, ale Tisséo zapewnia dobry dojazd do kazdego. My poki co bylismy w dwoch: dzieci byly zaproszone na urodziny kolegow ze szkoly;). Idea jest dobra: przestrzen zamknieta, wiec dzieci nie wyjda - musialyby sie tez bardzo postarac, zeby zrobic sobie jakas krzywde.
Na miejscu z reguly jest bufet (ceny zawyzone w porownaniu do sklepowych, ale tego mozna sie domyslec) i toaleta. W takim parku mozna rzeczywiscie zorganizowac przyjecie urodzinowe dziecka z posilkiem wlacznie. Ponizej wlasnie taka przestrzen urodzinowa w parku Kidou Récré:
Zeby dzieci urodzinowe nie mieszaly sie ze 'zwyklymi' przed wejsciem na sale zakladaja takie kamizelki w jednym kolorze, wtedy animatorzy widza je z daleka. Wersja urodzinowa zaklada srednio dwie lub trzy godziny zabawy i w tym czasie ma sie naprawde dzieci 'z glowy'. Moga sie spokojnie wybawic i wyszalec.
Kidou Récré znajduje sie zaraz obok centrum handlowego Balma Gramont, takze wystraczy wsiasc w metro Ligne A w odpowiednim kierunku i wysiasc na terminalu.
Ponizej kilka zdjec, zeby oddac idee dzialania parku, opiekunowie moga oczekiwac przy stolikach, z tym, ze nie ma co liczyc na ciche i spokojna lekture;) - miejsce jest sila rzeczy GLOSNE:
No i na koniec zdjecie Menu, zeby mozna bylo zoabczyc co proponuja i po jakiej cenie (dla lepszego obrazu: Jus de fruits sprzedawany jest po 2 euro podczas, gdy w markecie mozna kupic litr soku pomaranczowego czy wieloowocowego 100% nawet za 1 euro;):
I jeszcze jedna sprawa: nie ma co kupowac biletu na czas nielimitowany, choc cena wydaje sie najbardziej kuszaca: zadne dziecko nie wytrzyma skakac tam wiecej niz dwie godziny (sprytnie pomyslane, ze od 1h45 zaczyna sie liczyc czas jako nielimitowany...). Potem padaja jak muchy;)
Buziole z wiosennej Tuluzy,
kasia
Dzisiaj kilka slow na temat zamknietego parku zabaw dla dzieci (odpowiednik naszego Figlolandu, na przyklad). W Tuluzie jest ich zdaje sie cztery, nie znajduja sie w scislym centrum, ale Tisséo zapewnia dobry dojazd do kazdego. My poki co bylismy w dwoch: dzieci byly zaproszone na urodziny kolegow ze szkoly;). Idea jest dobra: przestrzen zamknieta, wiec dzieci nie wyjda - musialyby sie tez bardzo postarac, zeby zrobic sobie jakas krzywde.
Na miejscu z reguly jest bufet (ceny zawyzone w porownaniu do sklepowych, ale tego mozna sie domyslec) i toaleta. W takim parku mozna rzeczywiscie zorganizowac przyjecie urodzinowe dziecka z posilkiem wlacznie. Ponizej wlasnie taka przestrzen urodzinowa w parku Kidou Récré:
Kidou Récré znajduje sie zaraz obok centrum handlowego Balma Gramont, takze wystraczy wsiasc w metro Ligne A w odpowiednim kierunku i wysiasc na terminalu.
Ponizej kilka zdjec, zeby oddac idee dzialania parku, opiekunowie moga oczekiwac przy stolikach, z tym, ze nie ma co liczyc na ciche i spokojna lekture;) - miejsce jest sila rzeczy GLOSNE:
I jeszcze jedna sprawa: nie ma co kupowac biletu na czas nielimitowany, choc cena wydaje sie najbardziej kuszaca: zadne dziecko nie wytrzyma skakac tam wiecej niz dwie godziny (sprytnie pomyslane, ze od 1h45 zaczyna sie liczyc czas jako nielimitowany...). Potem padaja jak muchy;)
Buziole z wiosennej Tuluzy,
kasia
mercredi 8 janvier 2014
TGS czyli Toulouse Game Show;)
Czesc,
Dzis temat zwiazany stricte z miastem, w ktorym mieszkam. Dla tych, ktorzy tak naprawde zyli w krajach bylego bloku komunistycznego, stuprocentowe utozsamianie sie z pokoleniem czy pojeciem 'geek' moze byc dosc trudne... W skrocie: kult geek to pasja do gier komputerowych, seriali rysunkowych, komiksow, rysunkow i historii typu manga oraz postaci z nimi zwiazanych. Z wlasnego dziecinstwa pamietam, ze japonskie kreskowki zaczeto emitowac u nas w Polsce mniej wiecej w 1994, a poczatkowe gry komputerowe czy komputery nie byly chlebem powszednim. Stad tez pasje moge zrozumiec, ale nie podzielam jej tak silnie jak francuscy rowiesnicy...
TGS EVENEMENTS zostalo utworzone w 2007 roku w celu stworzenia miejsca spotkan dla zawodowcow, zwiazkow i pasjonatow gier video, japonskiej mangi i kreskowek, kultury azjatyckiej oraz science-fiction. Dwoch Francuzow zdecydowalo sie rozpowszechnic zjawisko na poludniu Francji i trafili w dziesiatke. Obecnie TGS to mega wielkie dwudniowe wydarzenie (widzialam na wlasne oczy), ktore laczy mlodszych i starszych "geekow":
Toulouse_Game_Show (TGS), TGS
Wedlug liczb na stronie, w 2007 w imprezie uczestniczylo 11000, w 2008 -15000, w 2009 - 16000, w 2010 - 25000, w 2011 - 31000 a w 2012 - 34000! W tym roku zasililam szeregi i wyliczyli okolo 40000 obecnych.
Tegoroczna edycja miala miejsce na przelomie listopada i grudnia. Nigdy nie widzialam jeszcze takiej mieszanki;) Mozna nabyc stare komiksy, ksiazki, oprocz tego gadzety zwiazane z tematem (kupilismy sobie Minionka Kevina, jako ze oboje lubimy Moi, Moche et Méchant;)), sfotografowac sie z obecnymi w hali aktorami niektorych popularnych serii komputerowych jak rowniez przyjrzec sie kostiumom wykonanym wlasnorecznie, aby jak najbardziej upodobnic sie do ulubionych postaci. Ponizej kilka zdjec:
Ponizej cala kolekcja konsol do gier starszej daty, to byla jedna z ciekawszych gablot jak dla mnie;):
Tak wiec teraz, jesli ktos kiedys nawiedzi Tuluze i uslyszy lub zobaczy magiczny skrot TGS juz bedzie wiedzial, o co chodzi;)
Pozdrawiam serdecznie;)
kasia
Dzis temat zwiazany stricte z miastem, w ktorym mieszkam. Dla tych, ktorzy tak naprawde zyli w krajach bylego bloku komunistycznego, stuprocentowe utozsamianie sie z pokoleniem czy pojeciem 'geek' moze byc dosc trudne... W skrocie: kult geek to pasja do gier komputerowych, seriali rysunkowych, komiksow, rysunkow i historii typu manga oraz postaci z nimi zwiazanych. Z wlasnego dziecinstwa pamietam, ze japonskie kreskowki zaczeto emitowac u nas w Polsce mniej wiecej w 1994, a poczatkowe gry komputerowe czy komputery nie byly chlebem powszednim. Stad tez pasje moge zrozumiec, ale nie podzielam jej tak silnie jak francuscy rowiesnicy...
TGS EVENEMENTS zostalo utworzone w 2007 roku w celu stworzenia miejsca spotkan dla zawodowcow, zwiazkow i pasjonatow gier video, japonskiej mangi i kreskowek, kultury azjatyckiej oraz science-fiction. Dwoch Francuzow zdecydowalo sie rozpowszechnic zjawisko na poludniu Francji i trafili w dziesiatke. Obecnie TGS to mega wielkie dwudniowe wydarzenie (widzialam na wlasne oczy), ktore laczy mlodszych i starszych "geekow":
Toulouse_Game_Show (TGS), TGS
Wedlug liczb na stronie, w 2007 w imprezie uczestniczylo 11000, w 2008 -15000, w 2009 - 16000, w 2010 - 25000, w 2011 - 31000 a w 2012 - 34000! W tym roku zasililam szeregi i wyliczyli okolo 40000 obecnych.
Tegoroczna edycja miala miejsce na przelomie listopada i grudnia. Nigdy nie widzialam jeszcze takiej mieszanki;) Mozna nabyc stare komiksy, ksiazki, oprocz tego gadzety zwiazane z tematem (kupilismy sobie Minionka Kevina, jako ze oboje lubimy Moi, Moche et Méchant;)), sfotografowac sie z obecnymi w hali aktorami niektorych popularnych serii komputerowych jak rowniez przyjrzec sie kostiumom wykonanym wlasnorecznie, aby jak najbardziej upodobnic sie do ulubionych postaci. Ponizej kilka zdjec:
Tak wiec teraz, jesli ktos kiedys nawiedzi Tuluze i uslyszy lub zobaczy magiczny skrot TGS juz bedzie wiedzial, o co chodzi;)
Pozdrawiam serdecznie;)
kasia
Inscription à :
Commentaires (Atom)






















































