No i po Swietach :-)
Po 40 dniach odmawiania sobie czekolady, dzis na skutek obzarstwa, cierpie tak troche ;-)
Jak to tu wyglada ? Spokojnie. Ludzie korzystaja i wyjezdzaja, jedza jajka z czekolady- nawet Muzulmanie. Tradycyjnie jada sie udziec jagniecy, wiec Thierry sie tym zajal i wyszlo smaczne.
Na sniadanie wielkanocne przygotowalam sos tatarski, zeby chociaz miec jeden polski smak. Inna sprawa, ze sos wyszedl gesty jak zupa. .. nie maja tu papryki ani ogorkow konserwowych, wiec pokroilam swieza papryke i korniszony. O dziwo sos wszystkim smakowal i juz go nie ma ;-)
Ponizej zdjecie potrawy obiadowej :

Tak swoja droga w miescie bylo dosc martwo, bo wiekszosc Francuzow powyjezdzala.
W kosciolach tylko jedna msza, okolo 10.30;) Poszlismy do swiatyni protestanckiej, gdzie juz od 09.00 mozna tez bylo przyjsc na sniadanie wielkanocne. Przyszlismy na sam kult o 10:30 i tym razem byl to kult francusko-niemiecko-koreanski, prowadzony rownolegle przez dwoch pastorow i Pania pastor;). Po wszystkim nastapil wystep choru koreanskiego, nie rozumialam nic ale samo w sobie bylo to piekne:)
Pozdrawiam wszystkim, w nowym, ostatnim juz pelnym tygodniu kwietnia:)
Kasia






















