Czesc,
W ladny, sloneczny czwartek zapraszam do krotkiej lektury na temat mojego wczorajszego odkrycia: belgijskiego piwa Kriek. Od razu na wstepie przyznam, ze mimo 8 lat przepracowanych w browarze, piwo nigdy nie stalo sie moim ulubionym napojem;) Jest dla mnie za gorzkie. I oto wczoraj na horyzoncie pojawia sie Kriek wziety ot tak bez przekonania, ale takich konsumentow jak ja powala z miejsca, serio. Dlaczego?
Zgodnie z zasadami kiper wezmie pod uwage przede wszystkim nastepujace kryteria: wyglad, zapach
i smak.
Do mnie na samym poczatku, mocno i dobitnie, zanim moglam skupic sie na wygladzie, przemowil zapach. Slowo daje: to piwo PIEKNIE pachnie, naprawde przepieknie pachnie. Zapach da sie sprowadzic do jednego slowa: wisnie. Piwo pachnie intensywnie wisniami, swiezym sokiem owocowym i to jest powalajace wrazenie. Subtelne i intensywne zarazem. Siedzialam z nosem przy butelce jakies piec minut:D
Potem przyszedl czas na wyglad. Pierwszy raz w zyciu pojelam to, o czym tyle sie wczesniej naopowiadalam: o roli czystego szkla i szklanicy do picia piwa, jaka jest pokal, czyli wydluzone naczynie na malej nozce. Pozwala ono docenic kolor, naprawde. W przypadku Krieka ma to sens, gdyz piwo jest czerwone, soczyscie czerwone. I w dalszym ciagu przepieknie pachnie:)
Wreszcie trzecia sprawa: degustacja. No i znowu musze przyznac, ze to piwo jest naprawde smaczne. To znaczy smak jest jak najbardziej kwestia gustu i zaznaczam, ze fanom klasycznego piwa jasnego nie podejdzie;) Nie jest gorzkie. Smakuje wisniami, smakuje wesolo i owocowo, goryczka moze jest gdzies tam w tle, ale w stopniu tak znikomym, ze nie wykrzywia twarzy;)
Pod wzgledem zawartosci alkoholu, jest to 3,5%, takze niewiele, nie mozna sie upic jedna butelka;)
W mojej skali oceniam ten gatunek piwa bardzo wysoko, zasluguje;)
Co do informacji praktycznych: kriek to pochodna piw typu lambic. Lambic wyrabiany jest wylacznie w Belgii i opiera sie na tzw fermentacji spontanicznej, nie ma w nim piany, nie ma babelkow. Lambic mozna pic ot tak, w czystej postaci, natomiast jesli dodamy do niego owoce (prawdziwe albo koncentraty), zwlaszcza wisnie to mozemy mowic juz o Krieku;) Dla ciekawostki kriek pochodzi z holenderskiego i oznacza gorzkie wisnie. Nie wiem czemu gorzkie, gdyz w moim odczuciu kriek jest raczej slodkawy:D
Sprobowalam tez lambic z dodatkiem owocow lesnich, podany byl w tym drugim rodzaju szklanicy na zdjeciu: kolor nieco bladszy, mniej intensywny, zapach zdominowany juz goryczka, z leciutka, przyjazna nuta owocow lesnych, smak raczej bardziej klasyczny, choc nie ekstra gorzki, subtelny. Nie mozna sie przyczepic.
Z czystym sumieniem moge powiedziec, ze calkiem ladnie to Belgowie wymyslili;) Tym samym moge podtrzymac opinie, ze Belgia obok Anglii i Niemcow, jest niekwestionowanym piwnym krolestwem;)
A degustacji we Francji dokonalismy tutaj:
Sciskam serdecznie
kasia
Translate
jeudi 20 mars 2014
lundi 17 mars 2014
Manger... à La Boucherie;)
Czesc,
Dzis kolejny wpis z kolekcji, jak zjesc, zeby by dobrze i milo, albo nieco drozej, ale warto od czasu do czasu sprobowac czegos nowego;) Restauracja La boucherie nalezy do tego drugiego typu czyli ceny niecvo wyzsze, ale jedzenie jakosciowo zdrowsze, bo to nie jest zaden fast food.
Co ciekawe intrygujaca jest juz nazwa: la boucherie, czyli w pierwszym tyego slowa znaczeniu sklep miesny, rzeczownik boucher znaczy z kolei rzeznik i ilekroc przechodziluismy kolo tej restauracji mialam wrazenie biletu w jedna strone: wchodzisz w calosci i zostajesz w kawalkach;) No ale tak szczerze, po wejsciu do srodka wrazenie jest odmienne: jest naprawde bardzo milutko i przyjemnie. Wchodzisz i masz ochote zostac. Nie pachnie jedzeniem, smazeninia, papierosami, alkoholem, itp itd jest naprawde milutko i sympatycznie:) Tak restauracja wyglada z daleka; logo to mala usmiechnieta krowka:
Stoliki sa ladnie nakryte a menu przedstawione w oryginalny sposob:
Cenowo jest troche drozej, ale posilek jest swiezy, podawany obowiazkowo z bagietkami i karafka wody;)
Obecnie jest promocja, ze do kazdego Menu dla doroslego, Menu dla dziecka jest za darmo. I to prawda;)
Dania sa piekne podane i dosc szybko, nie trzeba bylo czekac za dlugo (uwaga, bylismy w poludnie, niewykluczone, ze wieczorami czeka sie o wiele dluzej, biorac pod uwage francuskie zwyczaje;)):
W srodku w lokalu wystroj swoisty, ciekawy no i czysciutko:) Na scianach, w miejscach bialych kafelek ciekawe emblematy, ktore rowniez stwarzaja specyficzny nastroj. Kilka zdjec:
Jako dopelnienie dania mozna oczywiscie pokusic sie na deser. Jako ze ja w porze Wielkiego Postu odmawiam sobie czekolady, przyjemnosc przypadla w udziale dzieciom;) Oboje dostali mus czekoladowy. Duzy, pieknie pachnacy czekolada mus:D
W moim przekonaniu restauracja la Boucherie w pelni zasluguje na to, zeby tu zjesc;)
Smacznego w ten urodzinowy dzien;)
kasia
lundi 10 mars 2014
Manger à La Cantina San Subra:)
Czesc,
Jako ze wiosna zawitala juz do nas na dobre, pora zaczac jadac na miescie;)
Tak na powaznie, dzis krotki wpis na temat restauracji o nieco hiszpanskim charakterze La Cantina San Subra.
Lokaj znajduje sie zaraz przy stacji metra Saint Cyprien République, czyli dzielnicy, w ktorej teraz mieszkam. Jest trzy poziomowy z tylko jedna toaleta na parterze. Druga sprawa: w sordku jest dosc ciemno, takze nie bac sie otwierac szeroko wasze oczy, coby nie potknac sie;) Kilka zdjec:
Co do jedzenia, nie bylam w zbyt duzej dyspozycji na jedzenie wieczorowa pora, jak to tutaj maja w zwyczaju, ale z tegoco widzialam, porcje sa DUZE. Specjalnoscia lokalu sa miesa na modul hiszpanki oraz klasyczne tapas, ale nie brakuej rowniez salal. Na lkarcie znalezc mozemy rowniez desery i alkohole. Zamowilam dla siebie lody waniliowe i byly smaczne, podane z malina i liscmi miety, wiec moze byc, ale zadna rewelacja. Co do dan obiadowo-kolacyjnych, ponizej kilka zdjec, aby oddac rozmiar sporego talerza;):
Do kazdego dania oczywiscie obowiazkowa bagietka i woda:
Ceny sa przystepne, typowe dla takich lokali. Plusem jest takze dobra wentylacja, zakaz palenia w srodku i dmuchania drugiemu do talerza;) No i kolejny plus: mieszkam kilka krokow dalej;)
Pozdrawiam serdecznie w ten mega wiosenny poniedzialek:)
kasia
Jako ze wiosna zawitala juz do nas na dobre, pora zaczac jadac na miescie;)
Tak na powaznie, dzis krotki wpis na temat restauracji o nieco hiszpanskim charakterze La Cantina San Subra.
Lokaj znajduje sie zaraz przy stacji metra Saint Cyprien République, czyli dzielnicy, w ktorej teraz mieszkam. Jest trzy poziomowy z tylko jedna toaleta na parterze. Druga sprawa: w sordku jest dosc ciemno, takze nie bac sie otwierac szeroko wasze oczy, coby nie potknac sie;) Kilka zdjec:
Co do jedzenia, nie bylam w zbyt duzej dyspozycji na jedzenie wieczorowa pora, jak to tutaj maja w zwyczaju, ale z tegoco widzialam, porcje sa DUZE. Specjalnoscia lokalu sa miesa na modul hiszpanki oraz klasyczne tapas, ale nie brakuej rowniez salal. Na lkarcie znalezc mozemy rowniez desery i alkohole. Zamowilam dla siebie lody waniliowe i byly smaczne, podane z malina i liscmi miety, wiec moze byc, ale zadna rewelacja. Co do dan obiadowo-kolacyjnych, ponizej kilka zdjec, aby oddac rozmiar sporego talerza;):
Ceny sa przystepne, typowe dla takich lokali. Plusem jest takze dobra wentylacja, zakaz palenia w srodku i dmuchania drugiemu do talerza;) No i kolejny plus: mieszkam kilka krokow dalej;)
Pozdrawiam serdecznie w ten mega wiosenny poniedzialek:)
kasia
dimanche 9 mars 2014
La visite au Musée des Augustins :-)
Tuluza w pelni zasluguje na miano miasta atrakcyjnego dla turystow. Poza urokliwymi uliczkami, francuskimi kafejkami, ciekawymi pod wzgledem architektury budynkami i kosciolami a takze szeroka Garonna i licznymi mostami dla niekonczacych sie spacerow, w miescie sa rowniez muzea z interesujaca kolekcja eksponatow. Wczoraj wybralismy sie na zwiedzanie z przewodnikiem Musée des Augustins ( Muzeum Augustynow).
Muzeum znajduje sie w samym centrum przy ulicy Metz w budynku istniejacego tu dawniej klasztoru. Dzieli sie w sumie na trzy segmenty : czesc ekspozycji ze sztuka sredniowieczna, czesc z malarstwem i rzezba barokowa i klasycystyczna oraz czesc z malarstwem i rzezba XIX wieku.
Sale ekspozycyjne sa duze, kilka zdjec z czesci sredniowiecznej :
Nieslychane, ze niektore maja ponad 700 lat ! ! ! Poza rzezbami sa tez plyty nagrobne i wszystkie w miare dobrze zachowane !
Po czesci sredniowiecznej przechodzi sie przez przepiekny dziedziniec, aby wejsc do kosciola z ekspozycja obrazow m in Rembrandta. Ponizej dziedziniec i wnetrze kosciola :
Ponizej ujecia z wystawy obrazow i rzezb XIX wieku :
Muzeum Augustynow jest punktem, ktory powinno sie miec na liscie, jesli przyjedzie sie do miasta. A cena jest przystepna, bo bilet to tylko 3 euro i mnostwo bezcennych wrazen ;-)
Pozdrowienia wiosenno- niedzielne
Kasia
mardi 4 mars 2014
O takiej jednej ksiazce dla dzieci;)
Czesc,
Dawno nie pisalam, bo sporo sie dzieje w prawdziwym swiecie i artykuly o jedzeniu w KFC czy Quicku wydaly mi sie przy tym malo wazne;)
W miedzyczasie skonczyl sie luty, zima nadal nie przyszla a ja odwiedzilam biblioteke publiczna w mojej dzielnicy bibliotheque stcyprien. Centrum kultury znajduje sie zaraz przy zejsciu do metra, takze zahaczyc mozna zawsze;) Jako ze bylam z dziecmi, to poszlismy do czesci dzieciecej i naprawde fajna sprawa: male krzeselka, stoliczki, male foteliki, dywanik i rodzice z maluchami, ktorym mozna poczytac:
Nie wiem, czy wyszlo wydanie polskie tej ksiazeczki, ale moim zdaniem pozwala przekazac szereg dobrych wartosci i ze tak naprawde nawet po smierci kogos bliskiego mozemy sobie o nim rozmyslac z duzym poczuciem humoru, stawiac sobie podobne pytania, jak mala dziewczynka, bohaterka ksiazki, bez wzgledu na to, ile mamy lat:)
Pozdrawiam serdecznie,
kasia
Dawno nie pisalam, bo sporo sie dzieje w prawdziwym swiecie i artykuly o jedzeniu w KFC czy Quicku wydaly mi sie przy tym malo wazne;)
W miedzyczasie skonczyl sie luty, zima nadal nie przyszla a ja odwiedzilam biblioteke publiczna w mojej dzielnicy bibliotheque stcyprien. Centrum kultury znajduje sie zaraz przy zejsciu do metra, takze zahaczyc mozna zawsze;) Jako ze bylam z dziecmi, to poszlismy do czesci dzieciecej i naprawde fajna sprawa: male krzeselka, stoliczki, male foteliki, dywanik i rodzice z maluchami, ktorym mozna poczytac:
Wypozyczylismy 6 ksiazek (dla informacji limit na czytelnika to az dwanascie pozycji, ksiazke mozna trzymac 3 tygodnie). Na poziomie odkrywania literatury bardzo dobrze zaczac od polki z pozycjami dla dzieci, to pozwala oswoic sie sie troche, nadrobic braki, zobaczyc, co czytaja francuskie maluchy, jakie sa ich ulubione postacie, porownac ze swoim dziecinstwem, itp itd. Ja juz wiem, ze jedna z moich ulubionych ksiazeczek bedzie 'Là où Maman est partie' d'Arnaud Alméras et Robin. To historia dziewczynki, ktorej umarla Prababka i ktora stawia sobie szereg pytan, gdzie ona teraz jest, co sie z nia stalo. Ksiazka jest napisana prostym jezykiem, ale chwyta za serce, do tego zawiera ladne, przemawiajace do wyobrazni ilustacje:
Pozdrawiam serdecznie,
kasia
Inscription à :
Commentaires (Atom)







































